Aktualności

Dzisiaj, 17 listopada, o godz. 1:15 odszedł do Domu Ojca ksiądz prałat dr Stanisław Zarych.

Misją księdza Stanisława była pomoc osobom uzależnionym od alkoholu. Wybrał tę drogę zainspirowany posługą ks. Franciszka Blachnickiego - kandydata na ołtarze, z którym się przez lata przyjaźnił. Ksiądz Stanisław związany był z parafią pw. Świętej Trójcy w Przemyślu, w której działa jedno z kół Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Archidiecezji Przemyskiej. Był naszym przyjacielem, ale to nie było żadne wyróżnienie, bo ksiądz prałat kochał każdego człowieka. Mieliśmy szczęście uczyć się od niego miłości i szacunku do zagubionych ludzi. My do nich też należymy. Bóg zapłać, księże Stasiu!

Towarzyszył nam w naszej drodze:

Pielgrzymka koła SRKAP do Starej Wsi i Bliznego - rodzinnych stron ks. Stanisława.

Spotkanie z wolontariuszami pomagającymi rozliczać zeznania podatkowe.

Spotkanie Wigilijne organizowane przez parafię pw. Św. Trójcy i koło SRKAP.

Materiały formacyjne - listopad 2015 r.
opracował: ks. dr Marek Machała
Asystent Kościelny Stowarzyszenia

 

 

Katecheza VII

ŚWIATŁO W CIEMNOŚCI ŚWIATA

 

 

Rodzina w pełni swoich możliwości jest szkołą miłości, sprawiedliwości, współczucia, przebaczenia, wzajemnego szacunku, cierpliwości i pokory w ciemności świata zdominowanego przez samolubstwo i konflikty. Rodzina w najlepszy z możliwych sposobów uczy jak być człowiekiem. Jednakże istnieje wiele pokus, które kuszą nas, byśmy zapomnieli, że my, zarówno mężczyźni jak i kobiety, jesteśmy stworzeni do przymierza i wspólnoty. Dla przykładu – bieda, pornografia, antykoncepcja, filozoficzne i inne intelektualne błędy mogą stworzyć sytuację, która zagraża zdrowemu życiu rodzinnemu. Kościół sprzeciwia się tym rzeczom dla dobra i ochrony rodziny. 

 

Efekty upadku

Wszyscy jesteśmy upadłymi stworzeniami. Nie zawsze kochamy tak jak powinniśmy. Jednak jeśli uznamy i nazwiemy swoje grzechy, wtedy możemy je odpokutować.

Doświadczamy dowodów na upadek w swoim codziennym życiu: w naszym rozdartym sercu,  czy w trudnościach względem cnót tak powszechnych w świecie. „Każdy człowiek doświadcza zła wokół siebie i w sobie. Doświadczenie to dotyczy również relacji między mężczyzną i kobietą. Od najdawniejszych czasów ich związek był zagrożony niezgodą, duchem panowania, niewiernością, zazdrością i konfliktami, które mogą prowadzić aż do nienawiści i zerwania go. Ten nieporządek może ujawniać się z mniejszą lub większą ostrością, może też być bardziej lub mniej przezwyciężany, zależnie od kultury, epoki i konkretnych osób; wydaje się jednak, że ma on charakter powszechny”. 

Dokument przygotowawczy do Nadzwyczajnego Zgromadzenia Synodu Biskupów 2014 na temat „Wyzwania duszpasterskie związane z rodziną w kontekście ewangelizacji” wymienia ogromną liczbę globalnych zagadnień. Wśród wielu nowych sytuacji wymagających uwagi i pracy duszpasterskiej Kościoła wystarczy przypomnieć: małżeństwa mieszane lub międzyreligijne; rodzinę niepełną, bez jednego z rodziców; poligamię; małżeństwa aranżowane z wynikającym stąd problemem posagu, niekiedy rozumianego jako cena nabycia kobiety; system kastowy; kulturę braku zaangażowania i założenia, że więź małżeńska może obowiązywać jedynie przez jakiś czas; formy feminizmu wrogie Kościołowi; migracja i przeformułowanie samej idei rodziny; pluralizm relatywistyczny w koncepcji małżeństwa; wpływ mediów na kulturę ludową w jej rozumieniu małżeństwa i życia rodzinnego; tkwiące u podstaw pewnych propozycji legislacyjnych tendencje myślowe dewaluujące trwałość i wierność przymierza małżeńskiego; narastanie praktyki matek zastępczych („macica do wynajęcia”); nowe interpretacje praw człowieka. 

 

Kontekst i zagadnienia ekonomiczne

Bieda i ekonomiczna niedola narusza stabilność małżeństwa i życia rodzinnego na świecie. Papież Franciszek wskazując pewnego dnia na napis w tłumie, powiedział:

„Czytam ten wielki napis: «Ubodzy nie mogą czekać». To jest piękne! I nasuwa mi na myśl to, że Jezus narodził się w stajni, nie urodził się w domu. Później musiał uciekać, udać się do Egiptu, aby ratować życie. W końcu wrócił do swego domu, do Nazaretu. I ja dzisiaj myślę, także czytając ten napis, o wielu rodzinach nie mających domu, zarówno o tych, które nigdy go nie miały, jak i o tych, które straciły go z różnych powodów. Rodzina i dom są nierozłączne. Bardzo trudno jest rodzinie funkcjonować, jeśli nie mieszka w domu. W tych dniach Bożego Narodzenia wzywam wszystkich — osoby, instytucje społeczne, władze — aby uczynili wszystko, co w ich mocy, by każda rodzina mogła mieć dom”. 

W tym samym czasie badania socjologiczne wykazują, że stabilne małżeństwa i rodziny pomagają przezwyciężyć biedę, tak samo jak bieda działa przeciwko stabilności małżeństw i rodzin. Mocne małżeństwa i rodziny tworzą nadzieję, a nadzieja prowadzi do celowości i sukcesu. Ten fakt sugeruje, że żywa wiara chrześcijańska ma zarówno praktyczne jak i duchowe konsekwencje. Pomaganie rodzinom, aby przerwały ten zły krąg i by przeobraziły go w krąg pełen cnót, jest powodem dla którego Kościół zwraca uwagę zarówno na ekonomiczne okoliczności życia jak i na duchowe.

Papież Benedykt XVI w ostatniej encyklice Caritas in Veritate nalega na mocne połączenie etyki życia z etyką społeczną. Papież Benedykt stwierdza, że rodzina potrzebuje domu, pracy albo słusznego wynagrodzenia za pracę rodziców w domu, szkoły dla dzieci, podstawowej opieki zdrowotnej dla wszystkich. Jezus Chrystus troszczy się o całego człowieka; on sam wiedział co to bieda i pochodził z rodziny, która sama kiedyś była na uchodźctwie; On teraz wzywa Swój Kościół, aby solidaryzował się z rodzinami w podobnej sytuacji.

Innymi słowy, jeśli mówimy, że troszczymy się o rodzinę, to znaczy, że musimy troszczyć się o ubogich. Jeśli będziemy troszczyć się o biednych, wtedy będziemy służyć rodzinom.

Współczesna globalna hiper-kapitalistyczna ekonomia ma również niszczący wpływ na klasy średnie i bogate. Na przykład kultura masowa materializuje sex. Marketing korporacyjny kreuje niekończący się apetyt na nowe doświadczenia, tworzy klimat wiecznej wędrówki i nieusatysfakcjonowanego pożądania. Życie w kulturze współczesnego rynku staje się zmaganiem z kakofonią zatraceń, hałasem, niekończącym się głodem, co sprawia, że rodzina traci stabilność. Życie w takim świecie może nas kusić do myślenia, że jeśli czegoś pożądamy, jeśli stać nas na to finansowo, to znaczy, że jesteśmy uprawnieni, aby to posiadać. Poczucie prawa posiadania jest destrukcyjną iluzją, rodzajem zniewolenia przez apetyt, zmniejszeniem naszej wolności.

 

 Dlaczego pornografia i masturbacja są złe

Uczynienie z seksu towaru zawsze oznacza uczynienie towaru z osoby. Pornografia – często połączona i karmiona przez ludzkie okrucieństwo i handel – jest teraz pandemią, nie tylko wśród mężczyzn, ale też coraz częściej u kobiet. To lukratywne globalne przedsiębiorstwo może nawiedzić każdy dom poprzez komputer czy telewizję. Pornografia „katechizuje” swoich klientów w zakresie samolubstwa, naucza swoich użytkowników, aby patrzyli na innych ludzi jako na obiekty, które mogą zadowolić ich apetyt.

Dla każdego z nas, zadanie nauczenia się cierpliwości, hojności, wyrozumiałości, wielkoduszności i innych aspektów miłości krzyża jest wystarczająco trudne. Pornografia sprawia, że dawanie siebie innym ludziom i Bożemu przymierzu staje się jeszcze trudniejsze. Masturbacja jest zła z analogicznych powodów. Kiedy osoba „cieszy się” używając pornografii czy oddając się masturbacji, wtedy wypłukuje się z dojrzałej seksualności i pierwotnej intymności ze współmałżonkiem. To zastanawiające, że pornografia jest obecna w wielu rozbitych małżeństwach. Pornografia i masturbacja mogą również atakować w szczególności śluby osób  żyjących w celibacie,  ponieważ wydają się one tak bardzo prywatne.

 

 Dlaczego antykoncepcja jest zła

W podobny sposób również antykoncepcja prowadzi nas do seksualnego pożądania jako prawa posiadania. Ona umożliwia tym, którzy z niej korzystają, aby traktowali seksualną intymność jako samo-usprawiedliwienie. Poprzez rozdzielenie prokreacji od wspólnoty, antykoncepcja przesłania i podważa racjonalność małżeństwa.

Małżeństwa, które stosują antykoncepcję mogą to czynić z dobrych powodów. Wiele małżeństw doświadcza tego, i wierzy w to, że ich stosunek z użyciem antykoncepcji jest niezbędny do utrzymania ich małżeństwa, albo że stosunek z użyciem antykoncepcji jest nieszkodliwy i nikogo nie krzywdzi. Wiele par małżeńskich jest tak przyzwyczajonych i obytych z antykoncepcją, że nauczanie Kościoła może się wydawać szokujące.

Jednak jeśli małżeństwo naprawdę poszukuje wolności, wzajemnego samooddania i samopoświęcającej się miłości, do której wzywa nas wszystkich Boże przymierze, wtedy trudno sobie wyobrazić sytuację, w której antykoncepcja byłaby konieczna i potrzebna. Kościół wierzy, że naleganie na antykoncepcje spoczywa pomiędzy mitami na temat małżeństwa, które nie są prawdziwe. Jak tłumaczył papież Pius XII:

„Niektórzy usiłują wykazać, że szczęście w małżeństwie zależy wprost od wzajemnego używania rozkoszy w pożyciu małżeńskim. Tak nie jest! Szczęście w małżeństwie jest wprost zależne od wzajemnego szacunku pomiędzy małżonkami, szacunku obejmującego także ich sprawy intymne”.

Od początków szczęśliwe małżeństwo – takie, które przetrwa całe życie – ma więcej wspólnego z hojną, cierpliwą i samo-oddającą się siłą celibatu niż to co Pius XII nazwał „wyrafinowanym hedonizmem”. Ostatnio papież Franciszek odniósł się do Świętej Rodziny, podkreślając wartości hojności i wewnętrznej wolności, która wspomaga dobre małżeństwo:

„Józef był człowiekiem, który zawsze słuchał głosu Boga, głęboko wrażliwym na Jego tajemniczą wolę, człowiekiem wsłuchującym się w przesłania, jakie docierały do niego z głębi serca i z wysoka. Nie upierał się, żeby realizować nadal swój plan życiowy, nie pozwolił, żeby uraza zatruła jego duszę, ale był gotów otworzyć się na nowinę, która została mu przedstawiona w niepokojący sposób. Tak, był to dobry człowiek. Nie żywił nienawiści i nie pozwolił, żeby uraza zatruła mu duszę. A ileż to razy nienawiść, także antypatia, uraza zatruwają naszą duszę! A to źle robi. Nigdy nie dopuszczaj do tego: on jest tego przykładem. I tak Józef stał się jeszcze bardziej wolny i wielki. Akceptując siebie zgodnie z planem Pana, Józef odnajduje w pełni siebie samego poza samym sobą. Ta jego wolność wyrzeczenia się tego, co było jego, posiadania swojego życia, i to jego pełne wewnętrzne otwarcie się na wolę Bożą są dla nas zobowiązujące i ukazują nam drogę”.

Antykoncepcja przysłania tę wewnętrzną wolność i siłę. Jako „techniczne rozwiązanie” tego co w zasadzie jest problemem moralnym, antykoncepcja „przysłania zasadnicze pytania, dotyczące sensu ludzkiej płciowości oraz konieczności odpowiedzialnego nad nią panowania, aby jej przeżywanie mogło stać się wyrazem osobowej miłości”.

 

 Korzyści płynące z naturalnego planowania rodziny

„Odpowiedzialne rodzicielstwo” z pewnością wymaga rozważenia kiedy mieć dzieci. Ważne powody wyrastające z fizycznych, ekonomicznych, psychologicznych i socjalnych warunków mogą poprowadzić męża i żonę do decyzji nie posiadania kolejnych dzieci przez konkretny lub niezdefiniowany okres.

Katoliccy mężowie i żony, którzy znajdą się w takiej sytuacji, potrzebują nauczycieli, mentorów i przyjaciół, którzy mogą ich wyszkolić i wesprzeć w naturalnym planowaniu rodziny (NPR). Dla parafii i diecezji powinno się to stać głównym duszpasterskim priorytetem, łatwym do znalezienia. Generalnie jest bardziej prawdopodobne, że para będzie faktycznie żyła nauczaniem katolickim jeśli będą posiadali duchowe prowadzenie, praktyczne instrukcje i wspierających przyjaciół. Na ludziach świeckich, kapłanach i biskupach ciąży odpowiedzialność za tworzenie takich okoliczności i warunków.

Jeśli małżeństwo z otwartym sercem i po szczerej modlitwie i refleksji, rozpozna, że ten okres nie jest tym, w którym Bóg powołuje ich, aby posiadali jeszcze jedno dziecko, wtedy od czasu do czasu, NPR będzie wymagało powstrzymania się od relacji seksualnych. Małżonkowie praktykując NPR w taki sposób, podporządkowują lub oferują swoje tymczasowe seksualne pożądanie ich wyższemu patrzeniu na Boże powołanie w ich życiu. To podporządkowanie woli i pożądania jest jednym z wielu aspektów, które odróżniają NPR od antykoncepcji, i sprawia, że są one tak inne od siebie zarówno obiektywnie jak i eksperymentalnie. NPR jest intymne oraz wymagające i dlatego też jest potencjalnie piękną i pogłębiającą drogą podążania za Panem w małżeństwie.

NPR jest oparte na pięknie i potrzebie intymnej seksualności małżeństwa. Ponieważ polega również na okazjonalnej abstynencji związanej z odsunięciem możliwości poczęcia, NPR wzywa małżeństwa do komunikacji i samo-doskonalenia się. Tak jak małżeństwo spaja się w sobie, tak NPR kształtuje i dyscyplinuje seksualne pożądanie. Podstawowa idea monogamii z góry zakłada, że podlegli seksualnie mężczyźni i kobiety, mogą cierpliwie dyscyplinować swoje pożądania, i uczyć się traktować współmałżonka z ofiarnością i wiernością. W ten sposób, ta okresowa abstynencja wymagana przez NPR, pomaga zgłębić i odkryć poświęcenie, które już istnieje w małżeństwie. NPR nie gwarantuje szczęśliwego małżeństwa, ani nie zwalnia małżeństwa ze wszelkich zwykłych cierpień z nim związanych, ale NPR jest próbą budowania domu na skale, a nie na piasku.

 

 Antykoncepcja szerzej rozprzestrzenia zakłamanie na temat małżeństwa w społeczeństwie

Jak Kościół przewidział już prawie 50 lat temu, antykoncepcja nie tylko podważa sens małżeństw, ale ma również inne negatywne efekty uboczne, które wpływają na społeczeństwo. Powszechna antykoncepcja oznacza, że bardzo niewiele osób potrafi żyć w abstynencji czy seksualnej samo-kontroli. W ten sposób, antykoncepcja sprawiła, że celibat stał się dla współczesnych ludzi o wiele mniej wiarygodny, podobnie jak i małżeństwo. Kiedy to się dzieje, całe życie społeczne wspólnoty  zostaje wypaczone. I o tyle, o ile antykoncepcja ogołaca celibat z wiarygodności, o tyle ma to wpływ na młodych księży i osoby zakonne. Antykoncepcja sprawia również, że sex poza małżeństwem (czy przedmałżeński czy pozamałżeński) objawia się powierzchownie jako bardziej słuszny i możliwy, tak jakby seksualna intymność mogła istnieć bez konsekwencji. I oczywiście wiele tych samych argumentów nadaje się równie dobrze do usprawiedliwienia antykoncepcji, dla tych, którzy nie chcą mieć dzieci, ale jeszcze dla nawet brzydszych i bardziej brutalnych rezultatów, dla liberalnej aborcji.

Rozdzielając seks od prokreacji, antykoncepcja zachęca, aby opierać małżeństwo na emocjonalnym i erotycznym towarzyszeniu sobie. To zredukowane, wypaczone patrzenie wypełnia wiele dzisiejszych zakłamań na temat czym małżeństwo jest naprawdę, objawiając rozwody jako coś możliwego i powszechnego, tak jakby małżeństwo było kontraktem, który można złamać i renegocjować. Jak ostatnio napisał papież Franciszek:

„Rodzina przechodzi głęboki kryzys kulturowy, podobnie jak wszystkie wspólnoty oraz więzi społeczne. W przypadku rodziny kruchość więzi staje się szczególnie poważna, ponieważ chodzi o podstawową komórkę społeczeństwa, o miejsce, gdzie człowiek uczy się współżycia w różnorodności i przynależności do innych oraz gdzie rodzice przekazują dzieciom wiarę. Istnieje tendencja, by widzieć małżeństwo jako czystą formę uczuciowej gratyfikacji, którą można ustanowić w jakikolwiek sposób oraz zmienić zależnie od wrażliwości każdego. Jednakże nieodzowny wkład małżeństwa w życie społeczne przekracza poziom uczuciowości i potrzeb danej pary. Jak nauczają francuscy biskupi, nie rodzi się ono «z miłosnego uczucia, z definicji ulotnego, lecz z głębi zobowiązania przyjętego przez małżonków, którzy godzą się, by wejść w pełną komunię życia»”.

 

 Dlaczego Kościół nie zatwierdza tak zwanych małżeństw tej samej płci

Założenie, że małżeństwo jest głównie erotyczną lub emocjonalną satysfakcją, która jest o wiele łatwiejsza poprzez rozdzielenie seksu i prokreacji, umożliwia istnienie argumentów opowiadających się za związkami tej samej płci. W niektórych krajach istnieją ruchy, które próbują zredefiniować małżeństwo, tak aby mogło zawierać jakiekolwiek silne afektywne lub seksualne powiązanie pomiędzy jakimikolwiek zgadzającymi się na to dorosłymi. Zauważa się, że w tych krajach rozwód i antykoncepcja są ustalonymi przyzwyczajeniami. Niestety taka poprawiona wizja małżeństwa już zapuściła korzenie, a wiarygodnym następnym krokiem wydaje się być zredefiniowanie małżeństwa, w którym będzie istniała możliwość relacji osób tej samej płci.

Z szacunkiem dla idei małżeństw tej samej płci, jak jest powszechnie znane, Kościół odmawia im błogosławieństwa czy sankcjonowania. To nie zakłada umniejszenia czy nieumiejętności zrozumienia intensywności przyjaźni czy miłości pomiędzy osobami tej samej płci. Aby było jasne w tym punkcie katechezy, Kościół katolicki twierdzi i utrzymuje, że każdy jest powołany do dawania i otrzymywania miłości. Wierna, pełna poświęcenia, niewinna przyjaźń ludzi tej samej płci powinna być szanowana. Ponieważ katolicy są zobowiązani do miłości, gościnności, współzależności i noszenia nawzajem swoich brzemion, Kościół na każdym etapie chce pielęgnować i wspierać możliwości niewinnej, czystej przyjaźni, zawsze szukając porozumienia z tymi, którzy z jakichkolwiek powodów nie mogą zawrzeć związku małżeńskiego.

Prawdziwa przyjaźń jest pradawnym i honorowym powołaniem. Święty Aelred z Rievaulx zaobserwował, że chęć przyjaźni wyrasta z głębi duszy. Prawdziwi przyjaciele wytwarzają „owoce” i „słodycz”, ponieważ pomagają sobie nawzajem odpowiadać Bogu, zachęcając siebie nawzajem, aby żyć według Ewangelii. Bez względu na to, czy istnieje pomiędzy osobami tej samej płci czy nie, przyjaźń prezentuje ogromne dobro dla wszystkich. Prowadzi do duchowej wspólnoty.

Ale, jak już powinno być jasne, kiedy katolicy mówią o małżeństwie, odnosimy się do czegoś odmiennego od innych relacji o szczególnie intensywnej miłości, nawet jeśli ta miłość jest głęboka i potrafi przetrwać pełna poświęceń przez długi czas. Intensywna długotrwająca afektywna intymność nie jest wystarczająca dla małżeństwa. Małżeństwo jest oparte na obowiązkach wychodzących z możliwości i wyzwań stawianych przez prokreacyjny potencjał mężczyzny i kobiety.    

Kościół zachęca wszystkich mężczyzn i kobiety do przyjrzenia się możliwościom swojego powołania. Bycie dojrzałym jako mężczyzna czy kobieta oznacza zaangażowanie się w odpowiedź na konkretne pytania o sobie samym: jak Bóg zaprasza mnie do połączenia mojej płciowości z Jego planem na moje życie? Stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, naszym przeznaczeniem zawsze jest wspólnota, poświęcenie, służba i miłość. Pytanie skierowane do każdego z nas brzmi – jak ofiarujemy seksualny aspekt naszego życia w małżeńskiej wspólnocie czy we wspólnocie celibatu. W żadnej kwestii nasze erotyczne pragnienie czy romantyczne preferencje nie są suwerenne czy autonomiczne. W obu kwestiach będziemy z pewnością wezwani do poświęceń, których sami byśmy nie wybrali pisząc swój własny scenariusz.

 

 Filozoficzny, prawny i polityczny kontekst małżeństwa dziś

Debaty na temat redefinicji małżeństwa, włączając w to pytania na temat małżeństw tej samej płci, rodzą prawne i polityczne pytania. W teorii polityki i teologii, katolicy mówią o rodzinie jako o pre-politycznej instytucji. Ujmując to innymi słowami, rodzina jest legalnie poprzednikiem społeczeństwa obywatelskiego, wspólnoty i państwa politycznego, ponieważ rodzina jest „dziełem na ten cel stworzonym”. Społeczeństwo nie wynalazło, ani nie stworzyło rodziny; to raczej rodzina leży u podstaw stworzenia społeczeństwa. „W ten sposób rodzina, w której różne pokolenia spotykają się i pomagają sobie wzajemnie w osiąganiu pełniejszej mądrości życiowej oraz w godzeniu praw poszczególnych osób z wymaganiami życia społecznego, jest fundamentem społeczeństwa”. Dlatego władze publiczne mają obowiązek ochraniać rodzinę i jej służyć.

Do niedawna ta wizja rodziny była szeroko akceptowana również przez osoby nie będące katolikami. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka z 1948 roku kładzie nacisk na to, że: „Rodzina jest naturalną i podstawową komórką społeczeństwa i ma prawo do ochrony ze strony społeczeństwa i państwa”. Jednak niestety coraz więcej jurysdykcji zmienia wizję małżeństwa w zależności od indywidualnych preferencji, opuszczając jakiekolwiek organiczne powiązanie z różnicami płciowymi i prokreacją, i promując kontraktową wizję małżeństwa.

Niektórzy ustawodawcy próbują kodyfikować ten filozoficzny zwrot w prawie nowego małżeństwa. Zamiast przyjmowania małżeństwa jako instytucji powstałej z natury, ta nowa perspektywa uważa małżeństwo za podległe i uległe woli politycznej. Kościół nie ma wyboru, jak tylko oprzeć się temu poglądowi dla dobra i ochrony rodzin, małżeństw i dzieci.

Społeczeństwo, które błędnie uważa, że małżeństwo jest czymś, co zawsze można renegocjować, polegając na własnym chceniu, będzie widziało małżeństwo jako kontrakt, jako dobrowolną umowę pomiędzy autonomicznymi osobami posiadającymi indywidualne prawa. Ale te zwykłe kontrakty nie są tym samym co małżeństwo oparte na przymierzu miłosierdzia. Logika takiego kontraktu nie jest Pawłową logiką zawartą w Liście do Efezjan 5, w którym mężowie i żony kochają się nawzajem w świetle Krzyża.

Kościół jest zobligowany do stawienia oporu tego typu fałszywym racjonalizacjom małżeństwa. Jak zaobserwował papież Franciszek:

„Pomimo całego prądu sekularyzmu ogarniającego społeczeństwo, w wielu krajach – także tam, gdzie chrześcijaństwo stanowi mniejszość – Kościół katolicki jest instytucją wiarygodną wobec opinii publicznej, godną zaufania w sprawach dotyczących dziedziny solidarności i troski o najbardziej potrzebujących. Przy wielu okazjach służył on jako mediator w rozwiązaniu problemów dotyczących pokoju, zgody, środowiska, obrony życia, praw człowieka i obywatela, itp. A jakże wielki jest wkład szkół i uniwersytetów katolickich w całym świecie! Bardzo dobrze, że tak jest. Trudno nam jednak pokazać, że gdy mówimy o innych sprawach budzących mniejszy aplauz publiczny, czynimy to ze względu na wierność tym samym przekonaniom co do godności osoby ludzkiej i dobra wspólnego”.

Jak powiedzieliśmy na początku tej katechezy, całe nauczanie Kościoła na temat małżeństwa, rodziny i seksualności pochodzi od Jezusa. Katolicka teologia moralna jest spójną narracją, która odpowiada na najgłębsze ludzkie pytania – pojedyncza, zunifikowana narracja płynąca z podstawowych chrześcijańskich przekonań na temat Bożego stworzenia i przymierza, upadku człowieka, i Chrystusowego wcielenia, życia, ukrzyżowania i zmartwychwstania. To nauczanie obejmuje cierpienia i cenę jaką muszą zapłacić wszyscy, którzy będą uczniami Chrystusa, ale również otwierają nowe możliwości do pięknego ludzkiego rozkwitu.

Kiedy prawdziwa natura małżeńska jest zniekształcana lub niezrozumiana, rodzina staje się słabsza. Kiedy rodzina jest słaba, my wszyscy stajemy się podatni na brutalny indywidualizm. Zbyt łatwo tracimy Chrystusową ofiarność i naukę przymierza. Kiedy rodzina jest silna – kiedy tworzy miejsce dla mężów, żony i dzieci, aby mogli praktykować samo-oddanie na wzór Bożego przymierza – wtedy światło wchodzi w mroki świata. W tym świetle prawdziwa natura człowieczeństwa może stać się widoczna. I właśnie dlatego Kościół stawia opór cieniom, które zagrażają rodzinie.

Wszyscy jesteśmy upadłymi ludźmi. Nieuporządkowanie każdego ludzkiego serca istnieje w kontekście społecznym i posiada społeczne konsekwencje. Wspólnota, do której zostaliśmy stworzeni jest zagrożona przez nasze niepoukładane pożądania, naszą sytuację ekonomiczną , pornografię, antykoncepcję, rozwody, oraz prawne i intelektualne niezrozumienie. Jednak miłość jest naszą misją i Kościół szuka alternatywy, wspólnoty opartej na miłosierdziu, hojności, wolności i wierności pochodzącej od Jezusa. Wiele kościelnych duszpasterstw sprzyja życiu społecznemu, niesie pomoc ubogim, wspiera naturalne planowanie rodziny, określa bardziej spójną filozofię prawa. Kiedy katolicy sprzeciwiają się rozwodom, „małżeństwom” zawieranym przez osoby tej samej płci, czy przeinaczonemu podejściu do prawa małżeńskiego, wtedy też biorą odpowiedzialność za wspieranie wspólnoty i szerzenie miłości.

 

 PYTANIA DO DYSKUSJI

a) Wytłumacz, co wspólnego mają ze sobą: niesienie pomocy biednym przez Kościół i nauczanie Kościoła na temat współżycia i czystości?

b) Jaka jest różnica pomiędzy antykoncepcją a naturalnym planowaniem rodziny?

c) Jaki jest wspólny mianownik dla rozwodu, antykoncepcji i małżeństwa ludzi tej samej płci?

d) Jakie wyzwania dla czystości znajdują się w twojej wspólnocie i gdzie ludzie i parafia powinni się udać, aby otrzymać naukę na temat nauczania Kościoła? W jaki sposób twoja parafia może wspierać ludzi, którzy chcą żyć według tego co naucza Kościół?

 

 Źródło:

„Love is our mission. The Family fully alive. A preparatory catechesis for World Meeting of Families”. Our Sunday Visitor – USA 2014

http://www.drdl.diecezja.legnica.pl/14-katechezy-przygotowawcze/75-katecheza-vii.html

Tłumaczenie: Aneta Rams.

 

 

 

W pięknym, zabytkowym dworku w Lipniku niedalego Kańczugi 11-13 września tego roku odbyły się rodzinne rekolekcje, do udziału w których zaprosiliśmy, opróch rzecz jasna naszych członków, osoby spoza stowarzyszenia. Szczególnie cieszyliśmy się, że byli z nami rodzice, dzieci oraz kadra pedagogiczna przedszkola „Mały Nazaret" w Przemyślu.

Był to czas Bożej radości, integracji, zabawy, a przede wszystkim modlitwy i pogłębienia relacji rodzinnych. Po ścieżkach rekolekcyjnego zastanawiania się nad sensem życia prowadził nas asystent stowarzyszenia - ks. dr Marek Machała. Serdecznie dziękujemy za wygłoszone Słowo Boże oraz świadectwo wiary, którymi dzielił się z nami podczas kazań i konferencji.

Jak było? Co zyskaliśmy w tych dniach? Na te pytania odpowiadają w swoich świadectwach osoby, które w rekolekcjach uczestniczyły.

OŚWIADCZENIE

Rady Prezesów Polskiej Federacji Stowarzyszeń Rodzin Katolickich

z dnia 26 września w sprawie wyborów parlamentarnych w 2015 roku

1. W związku ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi, rozpisanymi na dzień 25 października 2015 r., Prezesi Stowarzyszeń Rodzin Katolickich obradujący na posiedzeniu Rady Prezesów PFSRK w dniu 26 września 2015 r. w Częstochowie, apelują do członków poszczególnych stowarzyszeń o aktywny udział w kampanii na rzecz ww. wyborów, w tym poprzez promowanie swoich przedstawicieli jako kandydatów na parlamentarzystów i rozeznanie co do innych kandydatów w zakresie zgodności ich światopoglądu z nauczaniem Kościoła katolickiego, a przede wszystkim głosowanie na ugrupowania i osoby, które utożsamiają się z jego nauką społeczną, a w swych programach promują rodzinę jako podstawową wartość życia społeczno–ekonomicznego. W przypadku kandydowania członków SRK, warunkiem udzielenia im poparcia wyborczego jest ubieganie się o mandat parlamentarny z list ugrupowań respektujących społeczne nauczanie Kościoła.

2. Poszczególne stowarzyszenia, mając najlepsze rozeznanie w środowiskach lokalnych, są w stanie same dokonać oceny podmiotów politycznych i osób kandydujących oraz zdecydować co do właściwego wyboru. Podejmując wszelkie czynności wyborcze, a zwłaszcza kandydując i wybierając, pamiętajmy o uczciwości i jedności w prawdzie, odpowiedzialności za Państwo, Naród i jego obywateli oraz współpracy ze środowiskami i osobami ducha chrześcijańskiego. Wobec tego lokalne decyzje o udzieleniu poparcia wyborczego ugrupowaniom i kandydatom będą wiążące w formie wyrażonej przez diecezjalne zarządy poszczególnych SRK.

Materiały formacyjne - wrzesień 2015 r.
opracował: ks. dr Marek Machała
Asystent Kościelny Stowarzyszenia

 

Minęły wakacje, które z pewnością obfitowały w wiele ważnych przeżyć. Na początku spotkania wrześniowego dobrze jest podzielić się przeżyciami minionych dwóch miesięcy. Warto również uczynić plan działań koła parafialnego na rozpoczęty nowy etap działalności. Pamiętajmy o:

  • Rekolekcjach w Lipniku (11-13 września),

  • Pielgrzymce na Jasną Górę (26-27 września),

  • Pielgrzymce do Sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Jarosławskiej Kolegiacie (10 października).

 

Po wakacjach wracamy w naszych spotkaniach formacyjnych kół parafialnych Stowarzyszenia do katechez przygotowujących na światowe spotkanie rodzin, które odbędzie się w dniach 22-27 września w Filadelfii.

 

Katecheza V - TWORZĄC PRZYSZŁOŚĆ

 

Małżeństwo powinno być płodne i gotowe przyjąć nowe życie. Dzieci kształtują przyszłość w taki sposób, w jaki same są kształtowane w swoich rodzinach. Bez dzieci przyszłość może nie zaistnieć. Dzieci wychowywane z miłością i troską są fundamentem przyszłości wypełnionej miłością. Zranione dzieci zwiastują poranioną przyszłość. Rodziny stanowią podłoże dla wszystkich większych społeczności. Rodziny tworzą domowe kościoły, miejsca w których rodzice pomagają dzieciom odkrywać to, że Bóg ich kocha i dla każdego z nich ma plan na życie.

 

Małżeństwo daje duchowy kontekst dla możliwości stwarzanych przez biologię

Małżeństwo angażuje miłość, lojalność i poświęcenie, ale te słowa odnoszą się również do wielu innych wartościowych relacji. Stąd małżeństwo jest czymś innym, wyjątkowym. Małżeństwo jest przymierzem zbudowanym na prokreatywnej mocy mężczyzny i kobiety. Nasza biologia nakłada na nas konkretne limity i możliwości, a małżeństwo jest odpowiedzią na życie w świętości w tych warunkach.

Inną odpowiedź na ten stan – celibat – omówimy w następnym rozdziale. W rozdziale VII przedyskutujemy wyzwania stawiane idei płodności w małżeństwie, wyzwania które wynikają z pytań o antykoncepcję i związki tej samej płci. W tej sekcji przyjrzymy się jak małżeńska miłość łączy płodność kobiety i mężczyzny z Bożym przymierzem w sakramencie.

Małżeństwo jest odpowiedzią na możliwość prokreacji, która istnieje między mężczyzną a kobietą. Kiedy mężczyzna i kobieta zawierają związek małżeński poprzez wyrażenie dobrowolnej zgody na wzajemne przyrzeczenie wierności i stałości, wtedy małżeństwo umiejscawia prokreacje w kontekście ludzkiej godności i wolności. Przysięga małżeńska jest analogiczna do Bożego przymierza z Izraelem i Kościołem. Małżeństwo, jak naucza Kościół to „przymierze małżeńskie, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury na dobro małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa, zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystusa Pana do godności sakramentu”. Mówiąc krótko – małżeństwo jest wspólnotą życia i miłości.

Sakrament małżeństwa sprawia, że moc wierności Bożego przymierza, jak również wspólnota Trójcy Świętej jako Ojca, Syna i Ducha Świętego, są dostępne dla męża i żony. Ten duchowy fundament daje nowe i głębsze uzasadnienie dla biologicznej płodności. W ten sposób widzimy jak klasyczne augustiańskie „trzy dobra małżeńskie” (dzieci, płodność i sakrament) są zakorzenione w Bożym planie.

 

Duchowe powołanie do rodzicielstwa

Tak jak z innymi pytaniami o powołanie, pytanie o to, czy i kiedy mieć dzieci nie jest czymś o czym można zdecydować mając jedynie na uwadze egoistyczne ludzkie kryteria. Mąż i żona powinni rozważyć w swojej roztropności fizyczne, ekonomiczne, psychologiczne i socjalne aspekty tej decyzji. Jednak w ostateczności, pytanie o rodzicielstwo opiera się na tym samym co sakrament małżeństwa: na miłości która ma kształt służby, na poświęceniu, zaufaniu i otwartości na Bożą hojność. Małżeństwo katolickie jest oparte na sakramentach i wspierane przez wspólnotę chrześcijan. Dlatego też, gdy katoliccy współmałżonkowie rozważają stanie się rodzicami, nadal trwają w tym samym duchowym i wspólnotowym kontekście.

Kiedy małżonkowie zostają rodzicami, wewnętrzna dynamika Bożej mocy stwórczej i sakramentu małżeństwa staje się widoczna w piękny i przejrzysty sposób. Kiedy mąż i żona mają dzieci na wzór miłości Jezusa względem nas, wtedy ta sama miłość ukierunkowuje nowych rodziców na wychowanie dzieci i ich duchową formację. „Te dzieci są fragmentami łańcucha” powiedział papież Franciszek kiedy chrzcił 32 dzieci. „Wy rodzice macie synka lub córkę, którzy zostaną ochrzczeni, ale za kilka lat to oni będą mieli dziecko, które będą chrzcić albo wnuczka/wnuczkę i tak trwa łańcuch wiary”.

Ten łańcuch dzieci i rodzicielstwa rozciąga się na millenia. Dwa razy dziennie – i dziś też – Żydzi modlą się słowami, które znajdujemy w Księdze Powtórzonego Prawa: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu”.

My powtarzamy: „Wpoisz je swoim synom”. W centrum tego polecenia, tej podstawowej odpowiedzialności znajduje się codzienne potwierdzenie przymierza między Bogiem a Izraelem. Rodzice powinni wychowywać i wprowadzać dzieci w swoją wspólnotową relację z Bogiem. Dlatego Księga Powtórzonego Prawa mówi: Mów o chwale Boga i dziel się nią z dziećmi. Jesus mówi o tym samym swoim uczniom: Pozwólcie im przyjść do mnie (Mt 19,14). Oba te fragmenty są również skierowane do nas. Oba mówią: Upewnij się, że dzieci, które masz pod opieką są w relacji z Bogiem i ludem Bożym. Ucz dzieci modlić się i kontemplować Pana. Dbaj o to każdego dnia w swoim domu i nie stwarzaj względem tego trudności.

To wezwanie jest uzasadnieniem dla katolickiego rodzicielstwa. Ta sama miłość, która łączy mężczyznę i kobietę, ucząc ich przymierza i prowadząc do sakramentu małżeństwa, sprawia, że para staje się rodziną. Mąż i żona stają się ojcem i matką: „Z małżeństwa chrześcijańskiego bowiem wywodzi się rodzina, a w niej rodzą się nowi obywatele społeczności ludzkiej, którzy dzięki łasce Ducha Świętego stają się przez chrzest synami Bożymi, aby lud Boży trwał poprzez wieki”. Chrześcijanie mają dzieci nie tylko dlatego, aby kontynuować gatunek czy budować społeczeństwo, ale dlatego że cała rodzina może zostać uformowana jako wspólnota świętych. Piękne są słowa św. Augustyna – seksualna miłość mężczyzny i kobiety „jest podłożem, jak bywało, miasta”. Miał on na myśli nie tylko ziemskie miasto, ale również niebiańskie.

 

Życie w domowym kościele

Sobór Watykański II nazwał rodzinę „domowym Kościołem” - Ecclesia domestica: „W tym niejako domowym Kościele rodzice za pomocą słowa i przykładu winni być dla dzieci swoich pierwszymi zwiastunami wiary i pielęgnować właściwe każdemu z nich powołanie, ze szczególną zaś troskliwością powołanie duchowe”.  Powołaniowa natura rodzinnego życia wymaga życia z dbałością i troską. „Każda osoba ludzka ma przez Boga dane zadnie”, ale tak jak budowanie małżeństwa, rozpoznanie powołania nie bierze się z nikąd. Nawyk odkrywania może być wyuczony i praktykowany. Jest to obowiązek ojca i matki, aby być z dziećmi w domu i w kościele, i wspólnie się modlić. Rodzice mogą szukać wsparcia i pomocy u rodziców chrzestnych, dziadków, nauczycieli, księży, aby pomagali im w spełnianiu tego obowiązku. Papież Franciszek, jezuita, z latami doświadczeń w zakresie formacji w sztuce rozeznawania, opisuje jak modlitwa i wrażliwość powołaniowa współistnieją: „ale jest ważne, by na co dzień mieć z Nim kontakt, słuchać Go w ciszy przed tabernakulum i w głębi siebie, rozmawiać z Nim, przystępować do sakramentów świętych. Utrzymywanie tej zażyłej relacji z Panem jest jakby pozostawianiem otwartego okna naszego życia, aby On pozwolił nam usłyszeć swój głos i to, czego od nas oczekuje”.

Praktykowanie i nauczanie rozeznawania w rodzinie wymaga cierpliwości i modlitwy, ciągłego pragnienia aby oczyszczać motywy, aby się spowiadać i przyjmować pokutę, aby być cierpliwym w powolnej pracy wzrastania w cnotach, by być otwartym na Pismo i aby być świadkiem Kościoła oraz rozumieć swoje życie wewnętrzne. Zadanie nauczenia się rozeznawania i przekazania go swoim dzieciom wymaga pokory, otwarcia na konstruktywną krytykę i rozmów na temat jak Bóg może być obecny w życiu, w naszej pracy. Podejście powołaniowe wymaga gotowości, aby być szczerym względem swoich pożądań, ale przede wszystkim, aby zaoferować swoje życie Bogu. Święta Teresa z Lisieux będąc dzieckiem modliła się w ten sposób: „Mój Boże, wybieram wszystko. Nie chcę być świętą w połowie. Nie boję się cierpieć dla ciebie. Boję się tylko jednej rzeczy – że będę działać według mojej własnej woli. Więc biorę to, wybieram wszystko co Ty wskażesz”.

Szczególnie, kiedy rodzina składa się z wielu małych dzieci, rodzice zmagają się z wieloma różnymi rodzajami stresu. Rodzicielstwo jest wymagające. Jednak jeśli celem życia rodziny chrześcijańskiej jest otwarcie swego domu na Bożą łaskę w życiu codziennym, wtedy nawet w domowym chaosie rodzice będą prowadzeni przez Ducha Świętego. Nikt nie chce przeciążyć rodziców. Jednak „miłość Boża…trzeba szukać tej miłości, nie w samych tylko wielkich sprawach, lecz również, i to przede wszystkim, w powszednich okolicznościach życia.” W takich momentach rodzice mogą odkryć co miał na myśli św. Paweł pisząc: „ilekroć nie domagam, tylekroć jestem mocny”.

Rodzicielstwo dewaluuje pretensje. Sprawia, że zauważamy, iż nie jesteśmy samowystarczalni, ale potrzebujemy pomocy i siły od Boga, rodziny, parafii i przyjaciół. Sposób w jaki rodzina reaguje na nieszczęścia czy choroby, czy jak spotyka się wspólnie na posiłki czy świętowanie, jak podejmuje decyzje finansowe i ustala priorytety, czy sposób w jaki rodzina podejmuje decyzje w sprawach spędzania wolnego czasu, pracy i kariery rodziców, edukacji dzieci, czy nawet zwyczajów wieczornego kładzenia się spać – te i wiele innych codziennych aspektów „domowej ekonomii” kształtuje wyobraźnię i horyzonty dzieci. Domowe zwyczaje mogą być „niewielkimi przestrzeniami”, miejscami, przez które widać blask Ducha, gdzie delikatność i chrześcijańska gościnność ożywia życie.

 

Nasz kontekst kulturowy wymaga, aby rodziny się wyróżniały

Papież Franciszek omawia wiele z tych idei w sposób praktyczny: „Sądzę, że wszyscy możemy więcej zrobić w tym zakresie. Wszyscy możemy w większym stopniu słuchać Słowa Bożego, aby zrezygnować z obfitości naszych słów, a stać się bogatszymi w Jego słowa. Mam na myśli kapłana, którego misją jest głoszenie. Jak może głosić, jeśli wcześniej nie otworzył swego serca w ciszy, nie posłuchał Słowa Bożego? Skończmy z tymi niekończącymi się homiliami, nudnymi, z których nic nie można zrozumieć. Myślę o tacie i mamie, którzy są pierwszymi wychowawcami: jak mogą wychowywać, jeśli ich sumienie nie kieruje się Słowem Bożym, jeśli Słowo nie ma wpływu na ich sposób myślenia i działania, jaki przykład mogą dawać dzieciom? To jest ważne, bo później tata i mama skarżą się: «to dziecko...» A ty, jakie świadectwo mu dałeś? Jak do niego mówiłeś? O Słowie Bożym czy o słowach z dziennika telewizyjnego? Tato i mama muszą mówić o Słowie Bożym! Myślę też o katechetach, o wszystkich wychowawcach: jeśli ich serca nie są rozgrzane przez Słowo, jak mogą rozgrzewać serca innych ludzi, dzieci, młodzieży, dorosłych? Nie wystarczy czytać Pismo Święte, trzeba słuchać Jezusa, który w nim mówi — to właśnie Jezus mówi w Piśmie, to Jezus w nim mówi. Trzeba być antenami, które odbierają, nastawionymi na Słowo Boże, aby być antenami przekazującymi! Pismo ożywia Duch Boży, On pozwala głęboko je zrozumieć, uchwycić ich sens prawdziwy i pełny! Zadajmy sobie pytanie, jako jedno z pytań do synodu: Jakie miejsce zajmuje w moim życiu, w codziennym życiu Słowo Boże? Czy jestem nastawiony na Boga, czy też na wiele słów modnych albo też na samego siebie?”.

Papież Franciszek nawiązał do wiadomości telewizyjnych, które możemy traktować bardziej generalnie podnosząc temat mass mediów, Internetu, czy innych form popkultury. Angażowanie tych form kultury nie jest czymś co powinno dziać się automatycznie; angażowanie tych form w sposób konstruktywny wymaga roztropności. Katechizm Kościoła katolickiego omawiając „domowy Kościół” odnotowuje, że dzisiejszy świat jest „często wyobcowany, a nawet wrogi wobec wiary”. W rozproszonej kulturze, gdzie środowisko społeczne i medialne może podważać autorytet rodzicielski w ogóle, a w szczególności katolicki, rodzice i dzieci potrzebują przemyśleć swój rodzinny sposób istnienia w świecie bez należenia do tego świata.

Gdy ktokolwiek z nas – a w szczególności dzieci – spotyka się z kulturą, wtedy ona kształtuje nasze wyobrażenia i ambicje. W dużej mierze każdy z nas – ale w szczególności dzieci – kształtuje swoje życiowe oczekiwania częściowo z obrazów, filmów, muzyki czy historii. Dlatego to do rodziców, dalszej rodziny, rodziców chrzestnych, mentorów i nauczycieli należy monitorowanie tego rozwoju i upewnianie się, że dziecięce wyobrażenia są umocnione i karmione pełnowartościowym pokarmem, materią, która chroni ich niewinność, daje im apetyt na przygodę życia chrześcijańskiego i rozbudza powołaniowe podejście do życia. Piękno i kontemplacja powinny być częścią codziennego dziecięcego środowiska, aby dziecko mogło się nauczyć dostrzegania sakramentalnego wymiaru rzeczywistości. Rodzice, starsi, rodzice chrzestni, krewni, współparafianie, katecheci i nauczyciele powinni modelować to nastawienie. Formacja młodych ludzi wymaga „księgi wiedzy”. Literatura duchowa oznacza świadomość faktów wiary. Niezmiernie znaczące jest uczenie dzieci jak się modlić i bycie modelem, bycie przykładem dla nich, aby ich inspirować.

Starsze dzieci i młodzież mogą stać się świadomi i refleksyjni wobec otaczającej ich kultury, jak również mogą rozpocząć formowanie bardziej dojrzałego podejścia do modlitwy i rozeznawania powołania. Te ważne zagadnienia powinny być częścią przygotowania do sakramentu bierzmowania, który sam daje łaskę umożliwiającą zrozumienie tych zagadnień.

 

Rodzina i parafia są od siebie zależne

Ecclesia domestica nie może oczywiście istnieć bez Ecclesia. Kościół domowy wymaga związku z Kościołem powszechnym. „Rodzina, aby być ‘małym Kościołem’ musi być mocno zintegrowana z ‘dużym Kościołem’, z rodziną Boga, z której pochodzi Chrystus”. Regularne uczestnictwo w niedzielnej Mszy świętej z Kościołem powszechnym jest sine qua non dla „Kościoła domowego”. Kościół powszechny jest nosicielem i nauczycielem Bożego przymierza z ludźmi, tego samego przymierza, które umożliwia i podtrzymuje małżeńskie i rodzinne życie.

Papież Benedykt XVI mówił o parafii jako „rodzinie rodzin”, która „jest w stanie dzielić z innymi nie tylko radości, ale też nieodzowne trudności życia rodzinnego”. Z pewnością sakramenty i bardzo często uczynki miłosierdzia mogą być pomocnie używane przez parafię. Dzieci potrzebują widzieć swoich rodziców i innych dorosłych jak żyją w solidarności z biednymi i jak służą biednym. Parafie i diecezje mogą pomóc w dostarczeniu takich okazji. „Kościół domowy” służy parafii, a parafia służy „domowemu Kościołowi”.

Parafia, diecezja i inne instytucje katolickie takie jak szkoły, ruchy czy wspólnoty są specjalnymi miejscami dla dzieci, które nie mają obojga rodziców. Dzieci mogą nie mieć jednego lub obojga rodziców z różnych powodów, włączając śmierć i chorobę, rozwód, imigrację, wojnę, uzależnienie od alkoholu i narkotyków, przemoc domową, znęcanie się, prześladowanie polityczne oraz bezrobocie czy warunki pracy zmuszające do przemieszczania się przez wzgląd na biedę. Niestety czasami mężowie i żony, ojcowie i matki rozchodzą się często z powodów budzących współczucie. „Emocjonalny przewrót odczuwany przez dzieci cierpiące z powodu rozejścia się rodziców, które nagle żyją z jednym rodzicem lub w nowej rodzinie stanowi wyzwanie dla biskupów, katechetów, nauczycieli i wszystkich którzy są odpowiedzialni za młodych…. To nie jest kwestia zastąpienia rodziców, ale współpracowania z nimi”.

Aby parafia faktycznie była „rodziną rodzin” powinna prowadzić konkretne akcje w zakresie gościnności i hojności. Święty Jan Paweł II powiedział, że: „otwarcie drzwi własnego domu, a jeszcze bardziej otwarcie własnego serca” jest sposobem naśladowania Chrystusa. Udzielanie i otrzymywanie pomocy jest rzeczą intymną. Nikt, a w szczególności dziecko, rodzice zmagający się z niespodziewanym kryzysem, bezradni starsi ludzie czy ktokolwiek kto cierpi, nie powinien być samotny w parafialnej rodzinie. Nie ma żadnego zamiennika dla zwykłych parafian, którzy po prostu przyjaźnią się i służą sobie nawzajem w ciągu tygodnia, rozszerzając Kościół poza niedzielny poranek. Sposób w jaki świeccy traktują siebie nawzajem determinuje to czy parafia wypełnia swoją misję w tym zakresie. Taka wizja parafialnego życia musi być nauczana i modelowana przez duchowieństwo, być może szczególnie w dużych parafiach, gdzie istnieje pokusa do anonimowości. Jednak ożywiając parafię w ten sposób nie można jest sklerykalizować. To jest wizja, która wymaga obecności ludzi świeckich. Święty Paweł powiedział do Galatów: „Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe”. Dlatego jeśli nie nosimy brzemion sobie nawzajem, jeśli zostawiamy bezradne rodziny i pojedynczych ludzi, aby zagłębiali się w samotność, jeśli styl naszego życie nie jest oparty na wspólnocie i służbie, wtedy my nie możemy wzrastać. Zostaliśmy stworzeni dla siebie nawzajem i życie w sposób, który temu zaprzecza jest smutne. Jest porażką w wypełnianiu życiodajnego prawa Chrystusa.

Gościnność wobec samotnych dzieci w naturalny sposób rodzi pytanie o adopcję. Św. Jan Paweł II przemawiając do rodzin adopcyjnych powiedział: „Adoptowanie dziecka to wielkie dzieło miłości. Kto je podejmuje, wiele daje, ale też wiele otrzymuje. Jest to prawdziwa wymiana darów. Niestety, w naszej epoce również w tej dziedzinie dostrzegamy niemało sprzeczności. Wiele dzieci traci rodzinę, ponieważ rodzice umierają lub nie są zdolni jej utrzymać, a jednocześnie wiele małżeństw postanawia nie mieć dzieci, nierzadko z egoistycznych pobudek. Inne poddają się zniechęceniu w obliczu trudności ekonomicznych, społecznych czy biurokratycznych. Jeszcze inne, pragnąc za wszelką cenę posiadać «własne» dziecko, korzystają z pomocy, jaką nauki medyczne mogą udzielić prokreacji, ale przekraczają w tym dopuszczalne granice i posuwają się do praktyk nagannych moralnie. W odniesieniu do tych tendencji należy przypomnieć, że wskazania prawa moralnego nie są abstrakcyjnymi zasadami, ale chronią prawdziwe dobro człowieka, w tym zaś konkretnym przypadku dobro dziecka, stawiając je nawet ponad interesem rodziców”.

Św. Jan Paweł II miał nadzieję, że „rodziny chrześcijańskie będą w stanie pokazać gotowość do adoptowania i wychowania dzieci, które straciły swoich rodziców lub były przez nich porzucone”. Mógł pielęgnować tę nadzieję ponieważ miłość, która animuje małżeństwo chrześcijańskie pochodzi od Bożego Przymierza. Miłość, która jest wiecznie gościnna i przepełniona życiem.

Seksualna intymność pomiędzy mężczyzną i kobietą wnosi możliwość istnienia dzieci. Żadna inna relacja nie stwarza tej podstawowej, organicznej, biologicznej możliwości. Małżeństwo pomiędzy mężczyzną a kobietą wprowadza tę potencjalną płodność w kontekst duchowy. Rodzicielstwo jest duchowym powołaniem, które ostatecznie przygotowuje dzieci do świętości. To wymaga skromnych, ale ważnych praktyk w domu, takich jak modlitwa i kultywowanie duchowego usposobienia. To wymaga od rodziców bycia rozważnym w angażowaniu się rodziny w szerszą kulturę. Przedstawienie dzieci Bogu oznacza, że „domowy Kościół” będzie chciał integrować się z parafią jak również z Kościołem powszechnym. Wyzwania życia rodzinnego wymagają wsparcia – żadna rodzina nie może się rozwijać sama z siebie. Aby się rozwijać, rodziny potrzebują swoich parafii, a parafie potrzebują ich. Ludzie świeccy są potrzebni aby tworzyć te duszpasterstwa i im służyć.

 

PYTANIA DO DYSKUSJI

a) Czym różni się małżeństwo mężczyzny i kobiety od innych bliskich relacji?

b) Czy kiedykolwiek modliłeś się z dzieckiem? A co z czytaniem Biblii czy rozmowami na temat niektórych aspektów wiary? Jeśli sam nie jesteś rodzicem, to czy są dzieci w twoim życiu, dla których mógłbyś być przyjacielem i mentorem?

c) Jakie są zwyczaje/nawyki rozeznawania? Jak wygląda powołaniowe podejście do życia?

d) Czym jest „Kościół domowy”? W jaki sposób parafia służy rodzinie, i jak rodzina służy parafii? Jak rodzina i parafia mogą „wypełnić prawo Chrystusa” opisane w

Liście do Galatów 6,2?

 

Źródło:

„Love is our mission. The Family fully alive. A preparatory catechesis for World Meeting of Families”. Our Sunday Visitor – USA 2014

Tłumaczenie: Aneta Rams.

Podkategorie